poniedziałek, 13 lipca 2015

4.

Mam urlop i nie zawaham się go użyć. Po intensywnym weekendzie czas na zasłużony relaks i totalne lenistwo. W piątek było tak :

W sobotę tak :
Uwielbiam jeździć do Katowic ! Już sobie obiecałam, że będę tam wpadać zdecydowanie częściej niż raz na 1,5 roku.
A dalsze plany na urlop mają się tak :
Dziś wybór padł na Jodi Piocult. Bardzo lubię tą pisarkę, a dawno już po nią nie sięgałam :) Więc nadrabiam zaległości, życząc Wam tym samym pogodnego tygodnia ! :)

czwartek, 9 lipca 2015

3.

Za mniej niż 24 godziny wykonam dziki taniec radości, spowodowany perspektywą dwutygodniowego URLOPU !!!
URLOP to chyba moje ulubione słowo ... hmmm no może jeszcze WYPŁATA. Tak, to zdecydowanie te rzeczy, które ostatnio w swojej pracy polubiłam najbardziej. Możecie sobie wyobrazić moje zmęczenie, zobojętnienie i co tam najgorszego jeszcze ... skoro na samą myśl pójścia do pracy wyć mi się chciało i miałam odruchy wymiotne. A przecież lubię swoją pracę ... Owszem, lubię, ale to nie powód żeby w niej siedzieć po 12h dziennie, dzień w dzień, a do tego doszło w ostatnim czasie. Tak więc, czas na urlop, zdecydowanie i nieodwołalnie :)
 
Plany ???
 
Zupełnie najzwyklejsze . Żadne tam wyjazdy do ciepłych krajów, nawet do zimnych nie . Nie w tym roku.
 
Jutro idziemy z mężem na mecz Lech-Legia w ramach Super Pucharu Polski.
W sobotę z samego rana wyjeżdżam do swoich ukochanych Katowic na klubowe spotkanie i już przebieram nogami, już chciałabym być w pociągu, w połowie drogi, na Mariackiej ;)
 
Cóż później ?
 
Nadrabianie wszelkich zaległości : zdrowotnych, towarzyskich, książkowych, serialowych ...
Będę się lenić, nawet jeśli miałoby to oznaczać gapienie się w sufit, mam zamiar chodzić w piżamie do południa albo i dłużej i niczym się nie przejmować ;)
Na pewno zadbam o swojego bloga, trochę go podrasuję, żeby wyglądał atrakcyjniej ;)
 
Pozdrawiam !
M.

sobota, 4 lipca 2015

2.


Pisałam już kiedyś, że uwielbiam sobotnie poranki ???
Dzisiejszy rozpoczął się ok. 7 rano; obudziły mnie świergot ptaków i pierwsze "afrykańskie" promienie słońca (było już 20 st. C). Jak zawsze w takie dni i dziś tradycji stało się zadość - najpierw kuchnia i przygotowanie ulubionej kawy w ulubionym kubku, a następnie kroki na taras, książka w dłoń i święty spokój :) Dziś nie mógł trwać tyle ile chciałam, ponieważ na godzinę 9 byłam umówiona z fryzjerem. Tak, tak ... zdecydowałam się na cięcie; nie mogłam już znieść tych długich falowanych puszących się i wiecznie wypadających włosów z bezczelnie rozdwojonymi końcówkami. Pielęgnacja ich to był koszmar i męczarnia, a dla kogoś kto od poniedziałku do piątku wstaje o godzinie 5:10 liczy się czas i wygoda. Poza tym ... zawsze najlepiej czułam się w krótkich (krótszych) włosach. Pierwotny plan był taki, by zrobić się na Olgę Bołądź z okładki Pani (i bardzo możliwe, że kiedyś dojrzeję do takiej decyzji, bo uważam, że fryzura jest fenomenalna !!!)  Ostatecznie stanęło na nieco dłuższych :) Jestem z efektu zadowolona, czuję się o jakieś 10kg lżejsza , a przede wszystkim przyjemnie zaskoczona reakcją męża (bo On z tych co zmian nie lubi i musi się przyzwyczajać) . Jeszcze tylko w środę wizyta u manikiurzystki (nie mam pomysłu na kolor :/), a już w sobotę mogę podbijać Katowice. Nawet nie wiecie jak się cieszę na tą podróż, na to spotkanie. Sporo w moim życiu się ostatnio zmieniło, ale słabość do Katowic, do Śląska i jego mieszkańców mi pozostał i pewnie już pozostanie na zawsze :) Bilet już kupiony, nie ma odwołania. W najbliższym tygodniu będę siedzieć w pracy jak na szpilkach, to będzie tydzień przed planowanym dwutygodniowym urlopem. Nie mogę się doczekać ! Czekałam na niego cały rok - ostatnio wypoczywałam od pracy i pacjentów prawie rok temu, kiedy mieliśmy ślub ;) Nie mam żadnych wielkich planów, poza nadrobieniem zaległości towarzyskich, wizyty u lekarza w związku z ciągłym drętwieniem dłoni i brakiem czucia w owych , totalnego lenistwa, czytania książek itd. itp. Jednym słowem relaks pełną parą , mimo że nie na wyjeździe, a w swoich skromnych progach :) Małżonek będzie mi towarzyszył przez pierwsze kilka dni, więc wtedy na pewno przyśpieszymy nieco tempo remontu w salonie i przedpokoju. Mam nadzieję, że w sierpniu mieszkanie będzie już przypominało przytulne gniazdko a nie burdel na kółkach . Zmykam tymczasem, nie mam jeszcze pomysłu na obiad . Może mi coś podpowiecie ? :)
Pozdrawiam upalnie !
M.