wtorek, 30 czerwca 2015

1.

Dzień dobry Drogie Koleżanki !
Tęskniłyście ? ;) Ja za Wami bardzo :)
Po dziesięciu miesiącach bycia małżonką, dwóch i pół bycia "na swoim", mam w końcu swój kąt, z którego mogę do Was nadawać. Mam porządnie wyremontowaną sypialnię , z "przyzwoitym" łóżkiem, robiącą wrażenie biblioteczkę (może kiedyś nazwę to biblioteką) i wygodne miejsce do pisania. Już teraz mam namiastkę tego o czym marzyłam od bardzo dawna - namiastkę, bo do pełni szczęścia brakuje pięknego salonu (roboty w toku) i funkcjonalnej kuchni (to niestety musi jeszcze poczekać) . Wszelkie nasze siły, całe serce i resztki oszczędności wkładamy w Nasze Gniazdko. Aktualnie jesteśmy na etapie dekorowania ściany w salonie. Cóż ... jesteśmy to może za duże słowo, bo ja męża jedynie duchowo wspieram i pilnuję pionu :) Ale myślę, że już teraz możemy (parafrazując hasło reklamowe) poczuć się jak bohaterzy własnego domu.
 
 
 
Poza tym dni mijają nam dość spokojnie. Rzeczywistość może do różowych nie należy, ale szarości staramy się też za dużo nie wprowadzać.
Ja nadal mam bzika na punkcie książek, czytam w każdej wolnej chwili (obecnie "Ziarno prawdy" Z. Miłoszewskiego), zakochuję się w literackich bohaterach i miewam dylematy na zakończenie każdej książki - która następna ? ;) tak wiem, każdy chciałby mieć takie problemy ! Nadal nie mogę się powstrzymać przed zakupem kolejnych książek, mimo że na regale czekają dziesiątki innych - cóż taka oto ja :)
 
Mam nadzieję, że będę tutaj wracać znacznie częściej niż kiedyś. Nad powrotem w "blogowe" progi zastanawiałam się już dość długo, ale zawsze coś wypadało, brakowało czasu, a nie chciałam zaczynać byle zacząć, byle było. Chciałam żeby to było właśnie tak jak dziś. W oczekiwaniu na powrót męża z pracy, siadam sobie z filiżanką espresso do stołu i piszę. Bez pośpiechu, z przyjemnością. W uszach mi gra Felix Jaehn (od ostatniej urodzinowej imprezy u kuzyna P. - nie może mi wyjść ta muzyka z głowy) , rytmicznie podryguję i nie docierają do mnie żadne zewnętrzne dźwięki. Jak ja uwielbiam ten stan !!! :)  I mimo, że kredyt na karku, że żyjemy sobie skromnie od pierwszego do pierwszego, mimo, że w tym roku z wyjazdu na wakacje nici, to mogę powiedzieć, że od bardzo, bardzo, bardzo długiego czasu w końcu jestem, czuję się szczęśliwa !!! Za oknem mam ogródek, jeszcze dość zaniedbany, ale zieleni w nim nie brakuje. O poranku budzi mnie świergot ptaków i szum wody z sąsiedniego oczka wodnego. Droga do pracy zajmuje mi dosłownie 25 minut i to bynajmniej nie samochodem (bo do tej pory za kierownicę nie usiadłam - mąż już chyba zrezygnował z przekonywania mnie), czasami w drodze powrotnej zdarzają mi się spacery, ale w przyjemnej okolicy, więc ... jak już się pewnie zdążyłyście zorientować, do narzekania mi daleko :) 
Pasuje mi nawet rola domowej gospodyni (celowo nie użyłam słowa "kura", bo to takie jakieś ...no same wiecie;) , z racji tego, że to ja jestem tą połówką, która jest wcześniej w domu, można rzec, że kuchnia należy do mnie (choć to nie do końca precyzyjne określenie). Dziś np. w mojej domowej restauracji serwuję twarogowe racuszki z sosem jogurtowym z przepisu znalezionego na FB (czyli jakaś użyteczną funkcję ten portal ma ! ha !). Ale żeby nie było, że w kuchni rządzę tylko ja - śmiem twierdzić, że małżonek w pichceniu jest nawet lepszy ode mnie, czego wyraz daje najczęściej w weekendy ;) Zresztą my oboje jesteśmy głodomorami i jeść uwielbiamy, więc często gotujemy wspólnie, wspólnie przeglądamy i próbujemy, znalezione w sieci przepisy , ale zdarza nam się również wyskoczyć "na miasto". Wszak każda gospodyni lubi mieć czystą kuchnię, prawda ? :)
 
I jak ? Usatysfakcjonowane ? Myślę, że jak na nowy początek blogowania to wyszło mi to całkiem znośnie. Ze swojej strony mogę jedynie dodać, że obiecuję wpadać to regularnie, na tyle na ile pozwoli czas i życiowa energia (a tą planuję wkrótce podładować, wszak zbliża się URLOP !!!)
 
Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru ! :)
M.
 
 
 



 
 





9 komentarzy:

  1. miło się czytało! powrót do blogosfery to była dobra decyzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się jak ktos mówi, że jest szczęsliwy! :-) oby juz na zawsze, Marta!
    macie dom czy mieszkanie? bom si juz potracila;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkanie w szeregowcu ;)

      Usuń
    2. aha, fajna opcja :-)
      PS. jak ja juz bym się chaiała urządzać!

      Usuń
    3. tak, urządzanie mieszkania ma swój urok, ale przyznaję,że zaczyna mnie to męczyć i drażnić ... tzn może nie tyle samo urządzanie, co ten bałagan,żeby nie powiedzieć syf dookoła :D dobrze,że sypialnia jest piękna i czysta :D

      Usuń
  3. jak fajnie że wróciłaś :)
    ha.. my też kiedyś lubiliśmy wspólnie gotować, próbować nowe dania, przepisy, wyjśc sobie do restauracji.. ech.., to były czasy.. teraz niestety przy Kacprze czasu i chęci brak..
    a z książkami mam ostatnio tak samo jak ty :) tylko że ja je wypożyczam z biblioteki :) jednej jeszcze nie skończę, a już idę szukać czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie u Was,zazdroszczę własnego gniazdka!!

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wierzę! Fajnie, że wróciłaś:)

    U mnie odwrotnie, gotuje wyłącznie M., za to ja sprzątam ten bajzel, który po sobie zostawia. Pasuje mi taki podział:)

    OdpowiedzUsuń